Plan działania
1. Analiza treści umowy kredytowej w celu ustalenia rodzaju posiadanego kredytu i ewentualnych podstaw „odfrankowienia” kredytu.
Jak już wyjaśniałem tutaj istnieją dwa rodzaje kredytu „we frankach”: indeksowany i denominowany.
W przypadku umów o kredyty indeksowane:
– istnieją podstawy co najmniej do „odfrankowienia” kredytu poprzez uznanie za nieważne postanowień umownych kształtujących mechanizm waloryzacji, przez który wysokość naszego kredytu uzależniona jest od kursu franka (ten wariant najczęściej jest stosowany w korzystnych dla kredytobiorców wyrokach, w mojej jednak ocenie umowy o kredyty indeksowane winny być uznawane za nieważne w całości),
– możemy dochodzić od banku zwrotu sumy pieniężnej odpowiadającej różnicy sumy zapłaconych rat kredytowych i sumy rat, które byśmy powinni byli zapłacić, gdyby kredyt był traktowany jako zwykły kredyt złotówkowy oprocentowany wg stopy LIBOR.
W przypadku kredytu denominowanego:
– istnieją podstawy do unieważnienia całej umowy,
– możemy żądać od banku zwrotu wszystkich dotychczas uiszczonych kwot pieniężnych.
2. Zgromadzenie danych potrzebnych do wyliczenia należności, których zwrotu będzie można domagać się od banku.
W przypadku kredytu indeksowanego do wyliczenia należności będziemy potrzebować następujące dane:
1) kwotę i datę wypłaconego kredytu, ewentualnie kwoty i daty transz wypłaconego kredytu,
2) kwoty dotychczas uiszczonych rat kredytowych,
3) zestawienie stóp procentowych LIBOR, wg których oprocentowany jest kredyt, obowiązujących w dniu wymagalności każdej z uiszczonych rat kredytowych.
W przypadku kredytu denominowanego do wyliczenia należności będziemy potrzebować zestawienie wszystkich kwot, które kiedykolwiek przekazaliśmy bankowi w związku z udzieleniem nam kredytu. Chodzi tu nie tylko więc o wszystkie raty kredytowe, ale również opłaty, prowizje, kwoty przekazane na poczet ewentualnego ubezpieczenia itp.
Dane o stopach procentowych LIBOR możemy uzyskać z portali publikujących notowania stóp procentowych (np. tutaj). W pozostałym zakresie jedynym źródłem informacji jest bank, co niestety wiąże się z pewnymi wydatkami (w zależności od banku za przedstawienie takich informacji trzeba będzie zapłacić od kilkudziesięciu do kilkuset złotych).
3. Wyliczenie należności, których zwrotu będzie można dochodzić od banku.
W przypadku wariantu „odfrankowienia” kredytu (możliwego wyłącznie w przypadku kredytów indeksowanych) należnością będzie różnica między sumą dotychczas uiszczonych rat kredytowych a sumą rat kredytowych, jakie zostałyby uiszczone, gdyby od samego początku kredyt był traktowany jako zwykły kredyt złotówkowy oprocentowany wg ustalonej w umowie stopy LIBOR.
W przypadku kredytu denominowanego należnością będzie wszystko to co dotychczas zapłaciliśmy bankowi w związku z udzieleniem kredytu i jego spłatą (raty, składki, prowizje i inne ewentualnie dokonane opłaty)
4. Wezwanie banku do zwrotu wyliczonej należności.
Wysyłając wezwanie do zapłaty nie spodziewajmy się, że bank dobrowolnie przeleje żądaną sumę pieniężną. Czas ten najprawdopodobniej nadejdzie dopiero z chwilą uprawomocnienia się wyroku zasądzającego od banku dochodzoną należność. Wysłanie wezwania ma inny wymierny cel. Od dnia doręczenia takiego wezwania będziemy bowiem mogli naliczać odsetki za zwłokę od żądanej wierzytelności. Odsetki, których później będzie można dochodzić przed sądem wraz z należnością główną.
Zakładając, że proces może trochę potrwać, suma sumarum z owych odsetek może uzbierać się całkiem pokaźna kwota. Na przykład, zakładając, że bank jest nam winien 50.000 zł tytułem nadpłaty, a proces sądowy zakończy się po dwóch latach (nie wykluczam jednak, że może to być i krótszy i dłuższy okres – to wszystko zależy od indywidualnych okoliczności) suma odsetek za zwłokę wyniesie ok. 8.000 zł.
5. Przerwanie biegu przedawnienia należności.
Każde roszczenie pieniężne po pewnym czasie ulega przedawnieniu. Skutkiem przedawnienia jest wygaśnięcie obowiązku zwrotu danej kwoty pieniężnej. W omawianym przypadku część należności może się już niedługo przedawnić. Okres ich przedawnienia wynosi 10 lat. Przy czym owe 10 lat należy liczyć z osobna od daty każdej bezpodstawnie przekazanej bankowi kwoty.
Z powyższych względów, jeżeli nie planujemy pozwać banku w najbliższym czasie (pozew przerywa bieg terminu przedawnienia), warto pomyśleć nad przerwaniem biegu przedawnienia. A można to zrobić w sposób niedrogi i niezbyt skomplikowany. Mianowicie poprzez złożenie tzw. wniosku o zawezwanie do próby ugodowej (opłata sądowa od takiego wniosku wynosi aktualnie 300 zł). Złożenie takiego wniosku skutkuje, że ów 10-letni termin przedawnienia biegnie od początku.
6. Złożenie pozwu.
Na „rynku” oferowane są dwa rodzaje pozwów mających na celu rozwiązanie problemu kredytów „we frankach”: pozwy zbiorowe oraz pozwy indywidualne. Pozwy zbiorowe mają na celu potwierdzenie przez sąd, że kredyty w rzeczywistości powinny być traktowane jako kredyty w złotówkach nie powiązane od kursu CHF, ewentualnie (w przypadku kredytów denominowanych), że umowy kredytowe są nieważne.
Zdecydowanie odradzam uczestnictwo w pozwach zbiorowych i rekomenduję pozew indywidualny, konkretnie pozew o zapłatę wyliczonej uprzednio należności. Taki sposób pozwania banku jest najbezpieczniejszy, dający największe szanse na wygraną, najefektywniejszy, najszybszy. I również, w rzeczywistości, może okazać się znacznie tańszy od pozwu zbiorowego.
Najbezpieczniejszy jest bo… nie ma ryzyka, że sąd nie rozpozna istoty sprawy i oddali pozew z tzw. względów formalnych.
W przypadku pozwu o zapłatę sąd bezwzględnie będzie musiał osądzić wszystkie argumenty podniesione w pozwie, w tym przede wszystkim czy umowa kredytowa nie zawiera postanowień niedozwolonych powodujących, że kredyt należy traktować jako zwykły kredyt złotówkowy, a także, czy – w przypadku kredytów denominowanych – umowa jest nieważna.
Ryzyko takie istnieje natomiast we wszelkich pozwach zbiorowych bądź indywidualnych, których żądanie ogranicza się do ustalenia przez sąd, że kredyt „we frankach” powinien być traktowany jako zwykły kredyt złotówkowy, bądź że umowa kredytowa jest nieważna.
Każdy doświadczony procesualista doskonale wie (a przynajmniej wiedzieć powinien), że pozwy o ustalenie to ostateczność. Przepisy prawa stawiają bowiem niezwykle istotny i trudny do spełnienia warunek, bez którego nie ma podstaw do rozpoznania pozwu o ustalenie. Tym warunkiem jest wykazanie tzw. interesu prawnego.
„Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny” – art. 189 Kodeksu postępowania cywilnego.
Dlaczego spełnienie tego warunku jest takie trudne? Otóż w myśl orzecznictwa sądowego co do zasady nie można mówić o wykazaniu interesu prawnego w złożeniu pozwu o ustalenie, jeżeli ten sam cel można osiągnąć za pomocą innych środków prawnych, przede wszystkim za pomocą tzw. pozwu o świadczenie, czyli np. wspominanego przeze mnie pozwu o zapłatę.
„Brak interesu prawnego w rozumieniu art. 189 kpc występuje w sytuacji, gdy powód może żądać świadczenia bądź na drodze sądowej, bądź w postępowaniu administracyjnym” (wyrok Sądu Najwyższego z 21.01.1998r. II CKN 572/97)
„Interes prawny nie zachodzi z reguły, gdy zainteresowany może na innej drodze osiągnąć w pełni ochronę swoich praw.” (wyrok Sądu Najwyższego z 22.11.2002r. IV CKN 1519/00 )
Konsekwencją zaś, że nie doszło do wykazania interesu prawnego jest niestety oddalenie pozwu o ustalenie, brak możliwości odzyskania opłaty sądowej uiszczonej od takiego pozwu, prawdopodobny obowiązek uiszczenia bankowi kosztów zastępstwa procesowego (nawet 7200 zł) i zwykła strata czasu. Oddalenie takiego powództwa spowoduje, że – chcąc „odfrankowić” swój kredyt – trzeba będzie złożyć ponownie pozew, tym razem już o zapłatę.
„Konsekwencją niewykazania przez powoda istnienia interesu prawnego jest oddalenie powództwa o ustalenie.” (wyrok Sądu Najwyższego z 06.06.1997r. II CKN 201/97 ).
Daje największą szansę na wygraną bo… w indywidualnym pozwie o zapłatę można wykazać niedozwolony charakter postanowień będących podstawą powiązania kredytu od kursu CHF nie tylko niedozwolonym charakterem prawa banków do dowolnego ustalania takiego kursu, ale również nagannym zachowaniem banku i jego przedstawicieli przed zawarciem umowy.
Takiej możliwości co do zasady nie ma w przypadku pozwów zbiorowych.
Jest najefektywniejszy bo… sąd rozpatrując taki pozew będzie musiał „za jednym zamachem” odnieść się do kwestii niedozwolonego charakteru postanowień umownych, kształtujących mechanizm waloryzacji (uzależnienia) kredytu od kursu CHF i rozpatrzyć zasadność żądanej kwoty pieniężnej. W przypadku kredytów denominowanych, będzie musiał również rozważyć kwestię nieważności umowy kredytowej.
Pozew zbiorowy czy indywidualny pozew o ustalenie, o ile z przyczyn wskazanych powyżej nie zostanie oddalony, skutkować będzie jedynie osądzeniem, czy umowa rzeczywiście zawierała pozwolenia niedozwolone i czy kredyt w rzeczywistości powinien być traktowany jako zwykły kredyt „złotówkowy”, bądź czy umowa jest nieważna. Zapłaty, o ile bank nie dokona jej dobrowolnie, będzie można dochodzić w odrębnym postępowaniu dopiero po zakończeniu postępowania wszczętego pozwem o ustalenie.
Jest najtańszy bo… koszty takiego pozwu w rzeczywistości są niższe nawet od pozwu zbiorowego. W przypadku pozwu zbiorowego, o ile powód nie zostanie zwolniony od kosztów sądowych, będzie musiał już na początku zapłacić opłatę sądową w wysokości 10.000 zł (opłata wynosi 3% wartości przedmiotu sporu, którą w takim przypadku byłaby wysokość kredytu).
W przypadku pozwu o zapłatę opłata wynosi co prawda 5% wartości przedmiotu sporu, ale liczonej już nie od wysokości kredytu hipotecznego, ale od sumy bezpodstawnie uiszczonej kwoty pieniężnej, która np. w większości przypadków kredytów indeksowanych wynosić będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych, a opłata sądowa będzie co najmniej 2-3 krotnie niższa od ww. 10.000 zł. A jeżeli i taka kwota wydaje się za wysoka, to są proste możliwości jej obniżenia, nawet do 30 złotych.
Jest najszybszy bo… pozew indywidualny o zapłatę jest prostszym rodzajem pozwu niże pozew zbiorowy czy indywidualny pozew o ustalenie, najmniej obciążonym wymaganiami formalnymi. Tutaj sąd skupia się co do zasady na merytorycznym rozpoznaniu sprawy.
Inaczej ma się sytuacja z pozwami zbiorowymi o ustalenie. Po pierwsze już samo to, że w takim postępowaniu uczestniczy większa, czasami wręcz kilkusetosobowa liczba uczestników, powoduje że jest to znaczące wyzwanie logistyczne, i dla sądu, i dla pełnomocników. Po drugie pozew zbiorowy obarczony jest wieloma warunkami formalnymi, które muszą zostać spełnione i zweryfikowane przez sąd przed rozpoczęciem rozpatrywania meritum sprawy. I dość często takie pozwy są odrzucane.